Strona główna > > 12 opowieści o Czeskim Raju

O Peliszku

Pelíšek

W dawnych czasach żył w Prachowskich skałach ruchliwy skrzat. Nazywał się Peliszek. Nazywał się tak, dlatego że chętnie biegał po całym Czeskim Raju i raz zamieszkiwał tu, drugi raz gdzie indziej. I za każdym razem budował nowe legowisko; a legowisko to po czesku “pelech”, a zdrobniale - “peliszek”. Peliszek miał tych swoich legowisk w całym kraju chyba z tuzin. Lubił pomagać wszystkim przyjaciołom, ale czasami też napsocił, a potem cały dzień się z tego śmiał.

Najczęściej można było go spotkać w niewielkiej jaskini w Prachowskich Skałach. Miał stamtąd piękny widok na Karkonosze, na Góry Izerskie, na wysokie wzgórze Kozakov i na Bezděz.

Jego największą dumą był ogródek, w którym hodował mnóstwo kwiatków. Kwiatki mu podarował sam mądry Karkonosz. Leczniczą macierzankę i przywrotnik zbierał, żeby parzyć herbatkę. Na wiosnę zajmował się nad potoczkami śnieżnobiałymi śnieżynkami i konwaliami, jasnożółtymi pełnikami i kaczeńcami. W lecie kwitły mu astry, a jesienią ogródek zabarwiał się trującymi fioletowymi zimowitami. To był widok!!!

Pewnego dnia Peliszek wrócił do domu, a kiedy zobaczył swój ogródek, bardzo się rozgniewał! Kwiatki powyrywane, trawa podeptana!

O nie - zdenerwował się Peliszek - mojego ogródka mi nikt niszczyć nie będzie! Niech ja tylko dowiem się, kto to zrobił!!!. Jego gniew niósł się przez doliny, jak nieskończone echo między skałami.

Wieczorem Peliszek niezauważony podczołgał się pod okna wiejskiej karczmy i nasłuchiwał głośnych rozmów.

Panowie, teraz wam opowiem o czymś, czego nie wiecie. Tutejszy rycerz pan Czecz zaprasza nas na swe włości. Podobno ma coś, czego jeszcze nikt nigdy nie widział - opowiadał niewysoki mężczyzna.

Drugi, większy, wstał od stołu i powiedział:

Przecież wie o tym już cała okolica! Rycerz Czecz znalazł gdzieś bardzo rzadkie kwiaty i chce się nimi pochwalić!

Wszyscy zaśmiali się:

Inaczej by nas do zamku nie zapraszał!

Peliszkowi to wystarczyło! Ta niesprawiedliwość, którą chce się teraz chwalić rycerz Czecz, musi zostać ukarana!

Tej nocy Peliszek pilnie pracował. Biegał po okolicy tu i tam i łapał do woreczka robaczki świętojańskie, świetliki, które obiecały mu pomoc. Następnego dnia jeszcze raz je ostrożnie, żeby nie powylatywały, policzył.

Kiedy tylko zapadł zmrok, Peliszek poszedł na główną drogę prowadzącą do włości rycerza Czecza. Księżyc był już wysoko na niebie, w dolinie słychać był pohukiwanie sów. Nagle ciszę nocną przerwały odgłosy zbliżającego się zaprzęgu.

Już jedzie, już przyjeżdża! - ucieszył się Peliszek - teraz, świetliki, macie drogę wolną.

Świetliki wyleciały i włączyły swoje lampki ustawiając się wzdłuż drogi. Peliszek szybko pobiegł w kierunku stawu, po drodze układając małe świetlikowe lampki na trawę. Pozostałe robaczki świętojańskie, te, które najmocniej świeciły, wzniosły się nad stawem. W ten sposób została przygotowana droga dla rycerza Czecza - aż do stawu.

Peliszek schował się w trzciny i niecierpliwie czekał. Rycerz Czecz na darmo wyciągał ręce, chcąc pochwycić błyszczące światełka. Jakże chętnie miałby je w domu, w swoim nowym ogródku! Powóz zjechał z drogi i wjechał prosto do stawu!!! Peliszek usłyszał tylko, jak rycerz Czecz klnie, na czym świat stoi, jak złości się nawet na małe świetliki. Skrzat zaśmiał się tak, że rycerz Czecz zrozumiał od razu, kto przygotował dla niego tę ścieżkę. Cichą nocą rozległ się głos Peliszka:

Nie rabuj przyrody, jak nie chcesz mieć szkody!

To zdanie zapamiętał rycerz Czecz do końca życia. Wyszedł ze stawu trzęsąc się z zimna. Po drodze ujrzał Peliszka i zawołał do niego:

Chodź, wszystkie kwiaty ci zwrócę!

Zostaw je sobie, panie, ale dbaj o nie tak samo, jak ja dbałem - odpowiedział Peliszek i poszedł do swojej małej jaskini.

Rano Peliszek zdecydował, że pójdzie w odwiedziny do Karkonosza. Karkonosz podarował mu nowe kwiatki. A w Prachowskich skałach znowu jaśniał ogródek Peliszka i nikt go już nie niszczył!

Kiedy przyjedziecie w Prachowskie skały, na pewno zauważycie ogródek Peliszka. A może wy też znacie miejsca pełne pięknych kwiatków?! Tylko kiedy będziecie je podziwiać w czasie wycieczek, pamiętajcie o przestrodze Peliszka!

Podgląd wydruku
Wytworzono 16.6.2005 13:33:39 - aktualizowano 30.3.2020 8:45:49 | przeczytano 4568x | Jan
load