Strona główna > > 12 opowieści o Czeskim Raju

O Troskach

Panna a baba

Najbardziej chyba znanym elementem krajobrazu Czeskiego Raju jest zamek Trosky. Jego bazaltowe wieże strzegą okolicznych lasów, stawów i dolin, z ich wierzchołka podziwiać można najbardziej oddalone zakątki Czech. Wschodnia wieża - ta wyższa - nazywana jest Panną, zachodnia - ; niższa - ; zwana jest Babą. I właśnie o pochodzeniu tych przedziwnych nazw dowiecie się z tej legendy...

Właścicielem zamku był pan z Bergowa. Jego marzeniem było, żeby Trosky stały się miejscem chętnie odwiedzanym przez najbardziej znanych i sławnych królów oraz książąt świata. I rzeczywiście wiele znanych osobistości przyjeżdżało tu z wizytą. Pewnego jednak razu możnowładca musiał opuścić swój zamek i udać się w daleką podróż. Zawołał do siebie swoją matkę Marię i córkę Karolinę.

Muszę na pewien czas opuścić Trosky i odjechać w dalekie kraje. Obiecajcie mi, że będziecie mądrze rządzić zamkiem, tak mądrze, jak rządziłem nim ja!

Dobrze, synu! Wiesz przecież, jak dobrze i sprawiedliwie rządziłam przed laty - odpowiedziała Maria.

Dobrze, tatusiu, obiecuję! Tylko wróć szybko do domu - uśmiechnęła się Karolina.

I pan z Bergowa naprawdę odjechał. Obie kobiety spełniały przez kilka miesięcy jego rozkazy pilnie i odpowiedzialnie, okolica kwitła a do Trosek często przyjeżdżali sławni książęta, którzy przyjmowani byli iście po królewsku.

Ale władanie zaczęło się obu kobietom podobać.

Dlaczego nie miałabym rządzić sama? - zastanawiała się Karolina przeglądając się rano w lustrze - jestem piękna, na pewno jakiś mężczyzna zapragnie ożenić się ze mną, a potem będziemy rządzić razem. Nie będziemy potrzebować babki Marii!

W tym samym czasie Maria, czytając zamkową kronikę, wpadła na tę samą myśl:

Karolina jest niedoświadczoną władczynią. Co będzie, jeśli pojawi się tu jakiś piękny młodzieniec i zechce pojąć ją za żonę?! Na pewno stracę wtedy władzę. Nie mogę na to pozwolić!

Tego dnia obie kobiety, młoda i stara, pokłóciły się o to, która będzie rządzić zamkiem do powrotu pana z Bergowa.

Ja jestem młodsza i piękniejsza! Poza tym jestem jego córką i mam większe prawo do Trosek! - krzyczała Karolina.

A ja jestem starsza i mądrzejsza! Jest to mój syn, ja powinnam objąć rządy! - odpierała jej ataki Maria.

W końcu każda z kobiet zajęła jedną z wież zamku - Maria zajęła tę grubszą, ale niższą, Karolina cieńszą, ale wyższą. Od tej pory nie wychodziły na zewnątrz, codziennie natomiast przez kilka godzin krzyczały do siebie z małych okienek wież i kłóciły się tak zajadle, że słychać je było na całym świecie.

Okolica szybko biedniała. Nikt nie chciał odwiedzać zamku aby wysłuchiwać kobiecych wrzasków. Kobiety kłóciły się o władzę, a tymczasem ludziom z podtroseckiej doliny brakło prawdziwego władcy. A kiedy chłopi z okolicznych wsi chodzili do lasu pod Troskami na jagody i maliny, słyszeli tylko ciągnącą się w nieskończonośc kłótnię babki i wnuczki:

Ja będę rządzić!

Nie, zamek jest mój! Ja tu zostanę!

Ty!? Wyjdę za mąż! Troski potrzebują męskiej ręki!

Tymczasem pan z Bergowa o niczym nie wiedząc nie kwapił się z powrotem. Służba zamkowa nie mogąc wytrzymać ciągłych kłótni pouciekała, ptaki przestały krążyć nad hałaśliwym zamkiem, słońcu nie chciało się świecić do ani jednej z izb w których mieszkały Maria i Karolina.

Po pewnym czasie straszne krzyki i kłótnie ustały, a pewien młody chłopiec postanowił wybrać się do zamku. Najpierw wszedł do grubszej wieży, ale nie znalazł tu nikogo, tylko okno otwarte na oścież. To samo ujrzał w wyższej wieży, nie było tam młodziutkiej Karoliny, jak oczekiwał. Gdzie się obie podziały? Tego do dziś nikt nie wie.

Dowiedziawszy się o zniknięciu hałaśliwych kobiet ludzie zaczęli powracać do swych domów, a razem z nimi powróciło szczęście i przyjaźń. Wspólnymi siłami odbudowali okolice Trosek, a wieżom nadali imiona - tej w której mieszała Maria imię Baba, a tej w której skryła się jej wnuczka Karolina - Panna.

Jeszcze dziś można czasami usłyszeć podczas burzliwych i deszczowych nocy wrzaskliwe kobiece głosy, jak meluzynę pędzącą z wiatrem między ruinami zamkowych wież. Bo „Trosky” to po czesku „ruiny”...

Kiedy będziecie zwiedzać Trosky i wejdziecie na którąś z wież, rozejrzyjcie się dokoła. Rozpostrze się przed wami przepiękny krajobraz i zrozumiecie, dlaczego okolica ta nazywana jest Czeskim Rajem.

Podgląd wydruku
Wytworzono 16.6.2005 13:16:54 - aktualizowano 31.3.2020 9:21:15 | przeczytano 7314x | Jan
load