Vyskeř

Wznoszący się nad wsią Vyskeř porośnięty lasem stożkowaty szczyt widoczny jest prawie z każdego miejsca Czeskiego Raju. Dziś na górze stoi kaplica św. Anny, do której prowadzi droga krzyżowa. O powstaniu kapliczki i nazwie wsi opowiadana jest taka oto legenda:
Dawno, dawno temu we dworze w Mladějovie mieszkał pan Czcibor ze swoją żoną i córeczką Anną. Anna wyrosła na piękną i mądrą pannę, z której rodzice byli bardzo dumni. A powodów do dumy nie brakowało – bo to ona właśnie uratowała mladějovski dwór.
Było to w czasie, kiedy niedalekim zamkiem Trosky władał Otta. Kawaler ten pragnął nieustannie bojować, w bojach chciał zdobywać bogactwa, sławę i władzę. Postanowił też zaatakować mladějovski dwór, pragnąc w ten sposób potwierdzić swą przewagę nad wszystkimi szlacheckimi rodami w okolicy. Z całym swoim wojskiem obległ dwór ze wszystkich stron. Miał nadzieję, że Czcibor szybko się podda.
„Co robimy? Jak się obronić?” Czcibor bał się o swoją żonę i córkę. Nigdy dotąd nie miał z nikim żadnych sporów. „Ach, gdybyśmy mogli wysłać posła do Turnova, stamtąd na pewno ruszyliby nam z pomocą!”
Anna, usłyszawszy słowa ojca, postanowiła uratować dwór i swoją rodzinę. Zakryła twarz czarnym płaszczem i cicho wyczołgała się na dziedziniec, skąd wychodził tajny podziemny korytarz. W ten sposób dostała się aż do rzeczki Žehrovki. Przedostała się przez gęste krzaki i poszła dalej w głąb lasu. Drzewa niepokojąco kołysały się na wietrze a cienie przybierały dziwne kształty. Nagle ścieżka, którą Anna szła, skończyła się. Dziewczyna nie wiedziała, gdzie jest i jak dalej iść. Zaczęła błądzić, przestraszona nieznaną okolicą. Co teraz?
Przerażona przypomniała sobie o swojej patronce: „Święta Anno, pomóż mi, żebym ja mogła pomóc innym, tym, którzy zostali we dworze, wysłuchaj mnie…” Nagle usłyszała tajemniczy głos: „Anno, patrz na krzew, tam czeka pomoc!” Anna podniosła głowę. Na horyzoncie ujrzała stożkowate wzgórze, na którego szczycie rósł pojedynczy krzew świecący w migotliwym świetle. Nad nim wznosiła się jakaś postać, wskazując ręką na północ. Anna zdecydowała się pójść w tamtym kierunku. W tym momencie postać zniknęła.
Ale dziewczyna już się nie bała, szło jej się lekko, jakby ktoś prowadził ją za rękę. Wkrótce dotarła do dużej poręby, skąd było dobrze widać małą wioskę u podnóża góry, z dworem i kościółkiem. Zapukała do drzwi pierwszej chałupy, zaproszono ją do środka. „Pomóżcie nam, proszę” – i opowiedziała wszystko, co stało się u nich we dworze.
„Pomożemy” – pogłaskała ją po głowie młoda kobieta. Jej mąż tymczasem pojechał po pomoc do Turnova. Rano wszyscy razem wyruszyli w kierunku mladějovskiego dworu. Otta i jego wojsko nie byli przygotowani na taki kontratak. W ich szeregach powstał zamęt, nikt nie wiedział, z kim walczyć, a kogo osłaniać
Zdziwiony był też Czcibor: „Co się dzieje? Skąd tyle krzyków? Czy to Otta zdobył już bramę główną?” Wtem przybiegła do niego Anna i z uśmiechem na twarzy powiedziała: „Tatusiu, to przyszła pomoc.” Czcibor wyjrzał z okna i ujrzał, jak Otta i jego wojsko uciekają. Biegli, aż się kurzyło! Tak się przestraszyli, że zapomnieli się bronić!
Dwór został ocalony. Czcibor podziękował za pomoc swoim przyjaciołom i ucałował odważną córkę. Anna opowiedziała rodzicom, w jaki sposób znalazła w nocy w ciemnym lesie drogę, a Czcibor kazał w tamtym miejscu wybudować kapliczkę poświęconą świętej Annie.
A bezimienny dotąd szczyt i wioska, w której Anna znalazła pomoc, nazwane zostały tak, jak brzmiały słowa, które usłyszała w ciemnym lesie – „patrz na krzew”, po czesku „viz keř“, co po pewnym czasie zmieniono na Vyskeř.
Znalazłszy się w Vyskeřu, nie zapomnijmy dojść aż do kapliczki św. Anny. Co prawda wdrapując się na szczyt dostać można lekkiej zadyszki, ale w nagrodę otrzymamy piękne widoki na całą krainę zwaną Czeskim Rajem.